Pożegnanie

Przychodzi nieproszona i zawsze nie w porę. 
Odchodzi zabierając to, czego nie dała. 
Znika, lecz tylko na chwilę…
Uciec przed nią nie sposób. 
Jest nienasycona.
Mała urna i kwiaty. 
Wyściełały drogę w podróży do wieczności. Jaśniała płomykami pamięci i palących zniczy. Odtąd będą pomostem dwóch światów dla naszych myśli. To one sprawiają, że umierając… żyjemy w tych, którzy ściskali nam dłoń pozdrawiając uśmiechem. 
Czwarty dzień sierpnia. Środa. Piękna słoneczna pogoda. Po niebie leniwie snuły się cumulusy. Wskazówki zegara ustawiały się na godzinę 14. Godzinę pożegnania Macieja Antoniego Suszka. Twarze pełne skupienia. W oczach smutek. Łzy...
Modlitwa niosła się echem. Dźwięczała słowami rozstania wychodząc poza mury garnizonowego kościółka. Płynęła głosem żalu…
Był wśród nas człowiek… Zostawił siebie między stronami zapisanych kartek. W sercach najbliższych. 
Odszedł… ?

Non omnis moriar.


Roman Maliński
04 sierpnia 2010 r.
Poznań